data publikacji: 27 lipca 2020
tekst: Jędrzej Janicki
Lokalny patriotyzm nie jest w żaden sposób wyznacznikiem artystycznej wartości. Tak się jednak złożyło, że jeden z plakacistów związanych z Łodzią stworzył swego czasu pracę, która znajduje się w IF Kolekcji. Na swój sposób jest to jedno z najbardziej intrygujących dzieł, które posiadamy…
\Mowa o plakacie Witolda Justyny stworzonym na potrzeby IV Łódzkich Spotkań Baletowych (z 1974 roku). Śmiało można stwierdzić, że postać samego Justyny została zupełnie zapomniana – niezbyt wiele o nim wiadomo i naprawdę trudno odnaleźć jego nazwisko w jakichkolwiek opracowaniach dotyczących plakatu (nawet tych najbardziej specjalistycznych). W trakcie swojej kariery artysta pewną rozpoznawalność i dość znaczące sukcesy jednak osiągnął. Był kierownikiem artystycznym Spółdzielni Rękodzieła Artystycznego Sztuka Łowicka w Łowiczu (projektował wówczas charakterystyczne pasiaki łowickie oraz plakaty okolicznościowe1). Co być może równie istotne, w 1991 roku Justyna mianowany został dyrektorem Szkoły Plastycznej im. Tadeusza Makowskiego w Łodzi. W owym czasie zainaugurował bardzo ciekawą imprezę artystyczną – Ogólnopolskie Biennale Sztuki Komputerowej.
Tak jak sam Justyna pozostaje postacią, powiedzmy to szczerze, anonimową, tak Łódzkie Spotkania Baletowe to wydarzenie rangi najwyższej. Biennale to odbywa się na deskach Teatru Wielkiego w Łodzi od 1968 roku i stanowi płaszczyznę konfrontacji najnowszych trendów sztuki baletowej. Plakat autorstwa Justyny promujący IV edycję tego wydarzenia na pierwszy rzut oka zbyt wielkiego wrażenia nie wywiera. Praca ta jest wyjątkowo oszczędna jeżeli chodzi o kolorystykę. Na jasnym tle widnieją poplątane linie utrzymane w błękitnej barwie bardzo przypominającej kolor International Klein Blue opatentowany swego czasu przez Yvesa Kleina. W tej samej tonacji utrzymany jest również napis z nazwą wydarzenia (w czterech językach, taki międzynarodowy sznyt). Po chwili lekko skonsternowanego wpatrywania się w te splątane linie okazuje się, że w tym szaleństwie jednak tkwi pewna metoda. Tak naprawdę jest to bardzo zdynamizowane ujęcie grupy tancerzy współtworzących pewną figurę baletową. Cała ta struktura bardzo przypomina prace niemieckiego rzeźbiarza Roberta Schada, który także inspirował się tańcem2.
Witoldowi Justynie tym plakatem udało się przedstawić to, co stanowi wyjątkowe wyzwanie dla wielu artystów wizualnych – ukazanie ruchu. Próbowali futuryści, próbowali artyści związani z chronofotografią, spróbował też Witold Justyna. I uczciwie trzeba przyznać, że zadaniu temu sprostał w bardzo ciekawy sposób.
1 Zob. kalendarium na stronie Szkoły Plastycznej im. Tadeusza Makowskiego w Łodzi, http://www.plastyklodz.pl/historia_szkoly/historia.htm.
2 Oficjalna strona artysty: http://robertschad.eu/. Za wskazanie prac Roberta Schada dziękuję prof. Kazimierskiej-Jerzyk, zob. W. Kazimierska-Jerzyk, Ciało bez cielesności. Cielesność bez ciała, „Opcje” 2000, nr 5 (34), s. 45–49.