Serdecznie dziękujemy za udział w spotkaniu Nie za dużo tych unikatów? O sposobach opisywania i oceniania naszych kulturowych preferencji.
Nasza dyskusja prowokuje do konstatacji, że właściwości języka, którego używa się do mniej lub bardziej oficjalnego informowania o wartościowych obiektach i zdarzeniach, rozpościera się między "fantomowym" (w gruncie rzeczy) językiem urzędniczym a niezbyt wyszukaną retoryką reklamową. Autentycznego zaangażowania aksjologicznego trzeba szukać między wierszami, zaś to wygłaszane wprost jest niewarygodne i nudzi nas. Jeżeli chcemy skutecznie promować i chronić to, na czym nam zależy, powinniśmy używać mniej słów-wykrzykników (rada od Wittgensteina) - właśnie typu "unikat" (o ważniejszych powodach tutaj).
Jeśli spróbujemy opisać coś mniej zdawkowo i automatycznie, to okaże się, że nie wystarczy sama sprawność retoryczna. Trzeba wrócić do doświadczenia: więcej i uważniej doświadczać.
I jeszcze: w komunikacji potocznej wartościujemy w nadmiarze, w nauce poddaliśmy wartościowanie na rzecz obiektowności. Razi nas nadużywanie określeń aksjologicznych, za którymi nic nie stoi. A gdzie, przy jakich okazjach możemy uczyć się, jak je stosować?
Zdjęcia: Mateusz Kowalski