Olga Zielińska, Estetyka na zawsze...

Olga Zielińska [ur. 1988], JZ, 2023, plakat autorski z okazji wystawy "Estetyka na zawsze, sztuka na co dzień. Plakaty Jana Zielińskiego", Uniwersytet Łódzki, Galeria Wozownia 1/5, 13.04.2023-13.05.2023

wielkie splecione czarne litery J Z, kolorowe geometryczne paski

 

data publikacji: 4 maja 2023
tekst: Wioletta Kazimierska-Jerzyk

„JZ”

Choć Jan Zieliński tworzył plakaty co najmniej od 1966 roku, na jego prace natrafiłam dopiero w roku 2020 dzięki Ani Ostrowskiej – naszej absolwentce i współtwórczyni pierwszej wystawy galerii IF Kolekcja. Polski Plakat "Plakat to nie bajka" – pracującej podówczas w Teatrze Lalek Arlekin im. Henryka Ryla w Łodzi. Przeglądanie zbioru teatralnego archiwum trochę nas zaskoczyło. Co trzeci plakat – jak wynikało z sygnatury – był autorstwa niejakiego Zielińskiego albo J. Zielińskiego. Nie trzeba było długo czekać na odkrycie, że splecione wielkie lub małe litery „jz”, czasem starannie ukryte w kompozycji, to ten sam autor. Zieliński – przede wszystkim wzięty scenograf[1] – jako kierownik teatralnej pracowni artystycznej tworzył w Arlekinie także plakaty i to nie tylko do swoich spektakli, ale też sztuk wielu innych autorów. Często trudno rozpoznać jego projekt, ponieważ zwykle jest silnie powiązany, by nie powiedzieć „oddany” promowanemu dziełu: na przykład zakorzeniony jest w scenografii konkretnego spektaklu, w wybranej tradycji artystycznej, albo jakiejś innej fascynacji lekturą, opowieścią lub bohaterem. Sygnaturka na szczęście rozwiązuje zagadkę autorstwa. Podobnie jest z licznymi plakatami Zielińskiego wykonywanymi dla innych instytucji.

sygnatura JZ sygnatura JZ sygnatura JZ na tle fragmentu ramy


Fot. 1, 2. Sygnatury Jana Zielińskiego na plakatach z wystawy „Estetyka na zawsze..."

Właśnie ten zawijas „jz” zbudowany z wielkich liter jest głównym motywem plakatu do wystawy „Estetyka na zawsze, sztuka na co dzień. Plakaty Jana Zielińskiego” (13.04.–13.05.2023) zorganizowanej w Galerii Wozownia 1/5 Uniwersytetu Łódzkiego. Jego autorką jest Olga Zielińska.

Plakat do wystawy plakatów

"Plakat do wystawy plakatów" to bardzo ciekawy temat. Takie metaartystyczne zadanie ma swój kaliber. Śledzę tego typu plakaty szczególnie, bo i też łatwo je wytropić. Artyści zwykle strzelają jak z armaty. Są to bowiem często stylizacje, które pozwalają szybko zorientować się, komu czy też jakiemu tematowi jest rzecz poświęcona. Odpowiednim poligonem do obserwacji tego gatunku plakatu jest Dydo Poster Collection – czyli zbiór Krzysztofa Dydo, kolekcjonera, badacza, autora publikacji i kuratora ponad 700 wystaw plakatu. A każda z nich ma swój plakat. Zauważymy tam kilka dominujących strategii: (1) opowiadanie historii z udziałem plakatu jako przedmiotu – wówczas pojawiają się np. rulony papieru, słupy ogłoszeniowe; (2) autorskie rozwiązania do własnych wystaw – tu zawsze można liczyć, jakby powiedziała Susan Sontag, na najmocniejsze wykorzystanie możliwości własnych środków wyrazu; (3) wydobycie detalu, wokół którego można skonstruować zagadkę – czyli stara szkoła polskiego plakatu; (4) zestawienie zarówno cytatów z dzieł źródłowych jak i elementów nowych, wyrażające Hommage à...

Nie są to oczywiście czyste typy. Można je jednak potraktować jako pewne dominanty tych relacji intertekstualnych, w jakie – z założenia – twórcy plakatów poświęconych innym plakatom wchodzą.

Hommage à Jan Zieliński

Plakat Olgi Zielińskiej jest mikro-przewodnikiem po twórczości Jana Zielińskiego, a właściwie po plakatach przygotowanych dla Poleskiego Ośrodka Sztuki, dla którego artysta pracował w latach 1991–2012. Bez trudu rozpoznamy w nim kilka konkretnych prac. Główny motyw typograficzny oraz skala wykorzystanych liter pochodzą z plakatu „Wieczór z Joanną Żółkowską”, natomiast kolorowe elementy ramki nawiązują do kompozycji plakatu do własnej wystawy artysty w POSowskiej galerii 526. Jest to więc stylizacja, która – zgodnie z naturą tego artystycznego środka – ujawnia, czym są przejmowane wzorce[2]. Od stylizacji wymaga się, by zachowała „pewien stopień kulturowego dystansu wobec terenu, na którym stylizacji dokonano”[3]. Inaczej rzecz biorąc, chodzi o to, by rozpoznać cudzą własność na terenie nowego artystycznego rozwiązania. Kompozycja jest bardzo przewrotna, bo „nowe” w ujęciu Olgi Zielińskiej jest „stare”. Autorka dokłada jeszcze jeden motyw z innego afisza reklamującego karykatury na zamówienie – to ta "doraźnie" przyklejona karteczka z ceną, a w jej kompozycji odpowiednio pasek z datą i godziną otwarcia wystawy.

Inicjały JŻ wypełniające całą kompozycję  
karykatura mężczyzny z profilu, cena 10 zł
 
czarne schematyczne oko ze strzałką skierowaną w dół

Fot. 3, 4, 5. Plakaty Jana Zielińskiego: Wieczór z Joanną Żółkowską, b.r., 84 x 60 cm, kol. pryw.; Rysowanie karykatur. Jan Zieliński, karykatura, autoportret, 40 x 30 cm, b.r., archiwum Miejskiej Strefy Kultury w Łodzi; Wystawa prac Jana Zielińskiego, 84 x 60 cm, archiwum Miejskiej Strefy Kultury w Łodzi

To nie wszystko. Poprzez wyeksponowanie kreski, śladu ruchu ręki, Olga przypomina, że mamy do czynienia z niedrukowanymi, odręcznymi obrazami i z dominującą w nich techniką malarską. Wykorzystując ząbkowany ornament, nawiązuje z kolei do nożyczek, którymi – jak pamięta – tata wyciął dżinsowe serce do swojego hommage à Jacek Kuroń. Nie pierwszy to raz okazuje się, że nożyczki są najważniejszym narzędziem pracy plakacisty. Tak podobno mówił – a wiem to od Zbigniewa Waszczeniuka – Henryk Tomaszewski, u którego marzyło się Zielińskiemu studiować.

czarne nożyczki jako portret błękitne tło, serce z dżinsu

 

Fot. 6, 7. Zbigniew Waszczeniuk, Hommage à Henryk Tomaszewski; 2015, plakat, 100 x 70; Jan Zieliński, Spotkanie z Jackiem Kuroniem, promocja książki napisanej wspólnie z Jackiem Żakowskim „Siedmiolatka, czyli kto ukradł Polskę”, plakat, 70 x 50 cm

Synkretyczna – bo zestawiająca elementy bez pretensji do stworzenia jedności – kompozycja, wyławia większe i mniejsze szczegóły, by zyskać możliwość przekazania jeszcze innej jakości, z której zasłynął Jan Zieliński – poczucia humoru. Zamaszyste, ekspresyjne i zespolone „JZ” sąsiaduje z dziecinną, rozsypaną wycinanką. Kolorowe paski i małe ząbki próbują zamknąć czarną linię, która nie ma początku ani końca i odebrać jej trochę powagi. To tak, jakby napompowany i niezawiązany balon wypuścić w powietrze – krótkotrwały, ale dobitny efekt, który chciałoby się przeżyć jeszcze raz. I jest zawsze niewymuszenie śmieszny! 

Plakat ten oczywiście jest poważny poprzez stopień uwagi, jaki poświęcono twórczości Zielińskiego, ale formalnie jest i elegancki, i zabawny. Żeby jednak bawił, trzeba kilka wspomnianych szczegółów bliżej poznać. Ponieważ całość przyciąga i wywołuje uśmiech, to zamiast tego wszystkiego, co napisałam, nie od rzeczy będzie po prostu powiedzieć, że odznacza się czułością.


[1] Zob. Katalog wystawy "Estetyka na zawsze, sztuka na co dzień. Plakaty Jana Zielińskiego", Uniwersytet Łódzki, Miejska Strefa Kultury, Galeria Wozownia 1/5, ul. Franciszkańska 1/5, 13.04.2023-13.05.2023.

[2] Stanisław Balbus, Stylizacja i zjawiska pokrewne w procesie historycznoliterackim, „Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej” 1983, nr 74/2, s. 136.

[3] Tamże.